
Historia rodziny Lempert
Niemiecka perspektywa

Nasze poszukiwania doprowadziły nas do Haus Schlesien niedaleko Bonn, miejsca pamięci o śląskiej kulturze[1]. Odwiedziłyśmy tamtejszą wystawę i rozmawiałyśmy właśnie z kierowniczką biblioteki, kiedy podszedł do nas jakiś mężczyzna. Przedstawił się jako Manfred Lempert i opowiedział nam o swoich przeżyciach związanych z wypędzeniem, kiedy był jeszcze dzieckiem. Później skontaktowałyśmy się z nim telefonicznie i przeprowadziłyśmy z nim wywiad w jego domu 4 stycznia 2025 roku. Przywitał nas ciepło i po chwili rozpoczęliśmy wywiad.
1. Wprowadzenie
Pan Lempert opowiadał o swoich wspomnieniach ze Śląska w czasie wojny i po niej, a także o swojej podróży i przybyciu do brytyjskiej strefy okupacyjnej. Należy to jednak umieścić w kontekście historycznym, więc najpierw omówimy różne fazy migracji z byłych wschodnich terytoriów oraz opowiemy o jego ojczyźnie.
Ilustracja 1. Haus Schlesien z pomnikiem Gerharta Hauptmanna

2. Ucieczka i „dzikie” wypędzenia Niemców z byłych wschodnich terytoriów
W latach 1944-1950 z dawnych terytoriów wschodnich uciekło lub zostało wypędzonych od 12 do 18 milionów Niemców - szacunki historyków znacznie się różnią w tej kwestii[2]. Sytuacja i organizacja były bardzo złe, a ewakuacja chaotyczna. Podczas ucieczki zginęło około 1 do 2 milionów ludzi, ale nawet te liczby są mocno kwestionowane. Głównymi przyczynami śmierci były zimno, wyczerpanie, choroby i bombardowania[3]. Ponadto wiele kobiet i dziewcząt zostało zgwałconych. Badaczka Marion Gebhardt pisze, że „ze względu na źródła i sytuację badawczą niemożliwe jest nawet przybliżone określenie liczby ofiar gwałtów. Żadna władza okupacyjna nie przeprowadziła do tej pory systematycznej analizy tego tematu”[4].
Początkowo niemiecka administracja zarządzała i organizowała ewakuację, która odbywała się w niezwykle trudnych warunkach. Przesiedlenia rozpoczęły się w Prusach Wschodnich, gdy armia radziecka przekroczyła niemiecką granicę 16 października 1944 roku. Czerwonoarmiści mordowali ludność cywilną w wielu miejscowościach. Ponad 2 miliony ludzi próbowało uciec, większość z nich pociągami. Transporty przewożące ludzi były wstrzymane na rzecz wywozu obiektów przemysłowych. Wiele osób wybrało drogę morską, ale nie była to bezpieczna droga ucieczki, jak pokazało zatonięcie statku Wilhelm Gustloff z około dziesięcioma tysiącami uchodźców z Prus Wschodnich[5]. Ze względu na spóźniony rozkaz ewakuacji, statki były jedyną pozostałą drogą na Pomorzu. Ponad milion uchodźców opuściło region w niezwykle chaotycznych okolicznościach. Ewakuacja Dolnego i Górnego Śląska również rozpoczęła się zbyt późno i nie była dobrze zaplanowana. Było zbyt mało środków transportu dla ponad 3,2 mln mieszkańców. Rozkaz ewakuacji Wrocławia został wydany 19 stycznia 1945 roku. Wielu nie przeżyło marszu w kierunku Saksonii w środku zimy, a dalsze tysiące zginęło podczas bombardowania Drezna[6].
Po kapitulacji Wehrmachtu 8 maja 1945 r., jeszcze zanim międzynarodowe rezolucje usankcjonowały przesiedlenia z Polski, Czechosłowacji i Węgier, nastąpiły „dzikie wypędzenia”. Dla ludności cywilnej okres ten charakteryzował się przemocą i grabieżami. Wielu Niemców zostało uwięzionych w obozach internowania i więzieniach. Odbyły się również marsze śmierci, takie jak Brneński Marsz Śmierci (wypędzenie niemieckojęzycznej ludności z Brna na Morawach)[7], w którym życie straciło wiele kobiet, dzieci i starców[8]. 28 sierpnia 1945 r. James Wagner, żołnierz brytyjskiej armii, napisał następujące słowa: „Europa znów jest w ruchu: pociągiem, pieszo, samochodem, a nawet łodzią po rzekach i wybrzeżu Bałtyku.”[9]

3. Organizacja planowanych wypędzeń
Na konferencji poczdamskiej wstępnie uregulowano nowe granice państwowe w Europie Środkowo-Wschodniej i zdecydowano, że ludność zostanie przymusowo przesiedlona „w sposób uporządkowany i humanitarny”[10]. Konferencja ta potwierdziła również porozumienie w sprawie organów kontrolnych w Niemczech, które zostało podpisane rok wcześniej przez ZSRR, Anglię i USA. Władze okupacyjne, zwane Sojuszniczą Radą Kontroli, składały się z głównodowodzących trzech zwycięskich mocarstw i Francji. Byli oni odpowiedzialni za poszczególne strefy okupacyjne, ale mieli współpracować ze sobą w sprawach dotyczących całych Niemiec[11].
Na posiedzeniu Rady Kontroli w dniu 1 lutego 1946 r. w Berlinie omówiono m.in. szczegóły transportu tak zwanych „Displaced Persons”. W języku niemieckim określenie to oznacza mniej więcej pozbawionych miejsca zamieszkania i obejmuje również jeńców wojennych, robotników przymusowych, uchodźców i wyzwolonych więźniów obozów koncentracyjnych. W protokole pt. „Plan transferu ludności niemieckiej” zapisano, że 3,5 miliona Niemców znajdujących się w Polsce zostanie podzielonych między sowiecką i brytyjską strefę okupacyjną. Pozostałe 3,15 miliona Niemców z Kraju Sudetów i innych krajów położonych na południowy wschód od Niemiec miało zostać przyjętych przez Sowietów, Amerykanów i Francuzów. Obie te liczby z rozmaitych powodów były znacznie niedoszacowane, co przyczyniło się do pogorszenia warunków przesiedleń.
Po konferencji odpowiednie władze administracyjne miały koordynować akcję przesiedleńczą, np. rząd polski drukował specjalne nakazy i inne obwieszczenia. Przykładem takiego druku może być wielokrotnie publikowany plakat z Bad Salzbrunn (Szczawna Zdroju) na Śląsku, niedaleko miejsca, w którym mieszkał nasz świadek epoki, Manfred Lempert. W niektórych miejscowościach rodziny otrzymywały też indywidualne zawiadomienia o wysiedleniu.
14 lutego 1946 r. podpisano polsko-brytyjskie porozumienie o przesiedleniu Niemców z Prus Zachodnich, Dolnego Śląska i Gdańska do strefy brytyjskiej (Akcja Jaskółka), a pięć dni później z Dolnego Śląska wyruszył pierwszy transport przesiedleńców. Brytyjczycy zobowiązali się do przyjęcia 6 200 osób dziennie[12]. Po stronie polskiej za koordynację odpowiadało Ministerstwo Ziem Odzyskanych. Wykonaniem od strony technicznej zajął się Państwowy Urząd Repatriacyjny (PUR). Ustalono, że transporty będą kierowane do stacji w Kohlfurcie (Węglińcu) na Śląsku i Szczecinie na Pomorzu, a następnie do punktów zbornych w Mariental, Friedland i Bad Segeberg[13].
Alianci zdecydowali, że rodziny miały nie być rozdzielane, a chorzy i starsi mieli być przewożeni specjalnymi transportami. Ludność miejska została wywieziona jako pierwsza. Pozwolono im zabrać ze sobą 40 kg bagażu podręcznego, w tym prowiant. Reszta dobytku została skonfiskowana. Do momentu przekroczenia granicy polsko-niemieckiej Niemcy musieli nosić białe opaski z literą N jak Niemiec. Do punktów zbornych docierali zazwyczaj pieszo i byli wywożeni w wagonach towarowych. Pomimo ustalonych zasad, warunki higieniczne i zaopatrzenie w żywność były często żałosne.
Niemieccy specjaliści, którzy byli istotni dla utrzymania infrastruktury na utraconych terytoriach w dobrym stanie, byli zatrzymywani na miejscu specjalnymi wnioskami. Przykładem może być obszar górniczy w powiecie wałbrzyskim, gdzie pozostała niemiecka mniejszość rodzin górniczych. Większości z nich przyznano obywatelstwo polskie w 1951 r., a w kolejnych latach korzystali oni ze specjalnych praw w zakresie oświaty i kultury jako oficjalnie uznana mniejszość narodowa. W drugiej połowie tej dekady prawie cała ta grupa wyjechała do RFN[14].
Polsko-radziecka umowa o przesiedleniu do strefy radzieckiej została podpisana 5 maja 1946 roku. 12 kwietnia 1947 r. podpisano nowy układ z ZSRR, dotyczący przesiedlenia pozostałej ludności niemieckiej[15]. Największym obszarem utraconym przez Niemcy, z populacją przekraczającą 3,2 miliona[16], był Śląsk - ojczyzna naszego świadka epoki, Manfreda Lemperta.
Ilustracja 2. Rozkaz specjalny dla ludności Bad Salzbrunn (Szczawna Zdroju), 14 lipca 1945 r.
Ilustracja 3. Indywidualne zawiadomienie o wypędzeniu, ze słowem „niemiec” celowo napisanym małą literą, Wołów, 9 sierpnia 1946 r.
Ilustracja 4. Opaska dla niemieckich wypędzonych, 1945 r.

4. Śląsk – utracona ojczyzna
Śląsk, prowincja leżąca na skrzyżowaniu szlaku bursztynowego biegnącego z północy na południe i szlaku handlowego wiodącego ze wschodu na zachód, została ukształtowana przez wymianę między różnymi obszarami kulturowymi. Jej językiem był przez wieki język niemiecki. Region ten był również ośrodkiem niemieckiej poezji od czasów renesansu. Klasycznym przykładem jest twórczość barokowego poety Andreasa Gryphiusa, którego wiersz „Łzy ojczyzny” pokazuje, że Śląsk był integralną częścią niemieckiego obszaru kulturowego.
Szczególnie ważny dla kształtowania tożsamości był ruch narodowy w XIX wieku. Ówczesne wydarzenia historyczne były ukazywane w literaturze. Jednym z przykładów jest słynne powstanie tkaczy śląskich z 1844 roku, które zostało uwiecznione w dramacie „Tkacze” autorstwa laureata Nagrody Nobla Gerharta Hauptmanna. Artyści działający na Śląsku kształtowali niemieckie życie kulturalne, na przykład tworzący na Górnym Śląsku poeta Joseph von Eichendorff, do którego wielu dzieł skomponowano muzykę[17]. W ogrodzie Haus Schlesien znajduje się kamień upamiętniający Eichendorffa, a przed fasadą muzeum stoi pomnik Gerharta Hauptmanna.
Sam Hauptmann, urodzony w Bad Salzbrunn, był bardzo przywiązany do Śląska i nie chciał opuszczać swojej ojczyzny po 1945 roku. Otrzymał on list protekcyjny od radzieckiego urzędnika ds. kultury i mógł zostać na jakiś czas na miejscu, choć polski rząd nie przyjął tego z zadowoleniem. Noblista zmarł 6 czerwca 1946 r. w Agnieszkowie[18] w Polsce, który prawdopodobnie aż do śmierci nazywał Agnetendorf, jak brzmiała nazwa tej miejscowości od kilku stuleci. W testamencie zażyczył sobie pochówku w śląskiej ziemi, ale jego życzenie nie zostało spełnione. Miesiąc po śmierci doczesne szczątki Hauptmanna wraz z woreczkiem karkonoskiej ziemi zostały przewiezione do Niemiec i pochowane na wyspie Hiddensee.
Ilustracja 5. Kamień ku pamięci Josepha von Eichendorffa przed Haus Schlesien

5. Historia wypędzenia rodziny Lempert
Kiedy rozpoczęła się ostatnia podróż Hauptmanna, Manfred Lempert był już w brytyjskiej strefie okupacyjnej. Jak wielu z jego pokolenia, wymienia on Hauptmanna jako przedstawiciela niemieckiej kultury, gdy mówi o swojej utraconej ojczyźnie. W jego słowach można wyczuć afirmację a zarazem nieco tęsknoty za tym regionem. Jego postawa jest podobna do postawy Marion Gräfin Dönhoff: „Kochać nie posiadając”[19]. W opowieści Manfreda Lemperta między wersami słychać, że wciąż nosi w sercu utraconą ojczyznę.
Jego rodzinnym miastem było Weißstein (Biały Kamień) na Pogórzu Wałbrzyskim, sąsiadujące z miejscem urodzenia Gerharta Hauptmanna, Bad Salzbrunn. Weißstein to górnicze miasteczko, malowniczo otoczone Górami Sowimi[20]. Po pierwszej wojnie śląskiej w 1742 r. Weißstein, wraz z prawie całym Śląskiem, przypadł Prusom. Na początku II wojny światowej było to miasto przemysłowe z kilkoma kopalniami węgla i około 17 000 mieszkańców. W mieście znajdowały się kościoły katolicki i ewangelicki.
Ten ostatni został zburzony w latach 60-tych, jak wspomina pan Lempert. Oba kościoły, wraz z pomnikiem wojennym, który stał przed szkołą ewangelicką, były często uwieczniane na pocztówkach. Pomnik poległych w wojnie 1870-71 przedstawiał postać Germanii z mieczem i został zburzony po II wojnie światowej. Istniało wiele regionalnych sag i legend, które kształtowały zbiorową wyobraźnię na Śląsku. Także w regionie Wałbrzycha odgrywał rolę karkonoski duch gór - Liczyrzepa[21].
Co ciekawe, pierwszą książką wydaną na Śląsku w języku polskim w 1945 roku był zbiór przetłumaczonych legend o Liczyrzepie. Duch gór był neutralny politycznie i narodowo, więc mógł nadal towarzyszyć nowym mieszkańcom Śląska, w przeciwieństwie do wielu innych przedstawicieli niemieckiej kultury, którzy zostali zepchnięci lub zapomniani w powojennych dekadach. Oczywiście równie ważne dla regionalnej tożsamości było Bad Salzbrunn, miejscowość uzdrowiskowa z wzniesionym w 1932 roku pomnikiem Gerharta Hauptmanna, który podobnie jak wiele innych pomników padł ofiarą przesunięcia granicy. Dopiero siedem dekad później wystawiono Gerhartowi Hauptmannowi w obecnym Szczawnie Zdroju nowy pomnik, odsłonięty w obecności polskich i niemieckich polityków[22]. Szczególne znaczenie dla krajobrazu kulturowego regionu miał zamek Fürstenstein (obecnie Książ), położony 10 km na północ od Weißstein, oraz oczywiście miasto Wrocław, oddalone o 70 km centrum edukacyjne i przemysłowe Śląska.
Kulturowe, historyczne i społeczne uwarunkowania regionu znajdują również odzwierciedlenie w osobistych wspomnieniach jego mieszkańców. Jednym ze świadków epoki jest Manfred Lempert, urodzony w 1936 roku, który we wczesnym dzieciństwie doświadczył nazistowskiego reżimu na Śląsku. Rodzina mieszkała w Weißstein niedaleko Wałbrzycha. Jego ojciec, urzędnik pocztowy w Bad Salzbrunn, został powołany do Volkssturmu we Wrocławiu w 1943 r., a następnie dostał się do rosyjskiej niewoli na Ukrainie[23]. Jego matka została sama z czwórką dzieci, z których dziewięcioletni wówczas pan Lempert był najstarszy. Wciąż bardzo dobrze pamięta czasy szkolne, kiedy musiał pozdrawiać nauczycieli hitlerowskim pozdrowieniem, aby uniknąć kary. Szkoła została jednak zamknięta w 1944 roku[24].
Pod koniec wojny nazistowscy przywódcy zaczęli opróżniać obozy koncentracyjne poprzez marsze śmierci, aby zataić swoje czyny. Dotyczyło to również obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, niedaleko Weißstein. Więźniowie przemaszerowali 50 kilometrów do lasu w pobliżu miasta. W drodze przez miasto kilku więźniów było tak osłabionych, że nie byli w stanie iść dalej i zostali zastrzeleni przez esesmanów na oczach dzieci[25].
Sytuacja pogorszyła się po kapitulacji Niemiec w maju 1945 r. i następującym po niej wkroczeniu Rosjan i okupacji Śląska. 8 maja Waldenburg i jego okolice zostały zajęte bez walki przez oddziały 1 Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej[26]. Niedługo potem matka, Emma Lempert, wraz z czwórką dzieci została wygnana do sąsiedniej wioski w ramach tzw. krótkiego wypędzenia. Prawdopodobnie już po jednej nocy pozwolono im wrócić do domu. Wracali właśnie przez las, kiedy zatrzymał ich rosyjski żołnierz. Grożąc dzieciom bronią, zaciągnął matkę do lasu i zgwałcił ją[27]. Jak już wspomniano, takie gwałty zdarzały się często i często skutkowały niechcianymi ciążami.
Na początku maja 1946 r. pojawili się polscy żołnierze i kazali rodzinie opuścić dom. Ponieważ już wcześniej mówiło się o wysiedleniu, matka pana Lemperta przygotowała woreczek z najważniejszymi dokumentami i zdjęciami i położyła go na komodzie. Gdy żołnierze czekali, rodzina szybko pakowała ostatnie rzeczy. Klucz został już przekazany żołnierzom, gdy matka zdała sobie sprawę, że w całym tym zamieszaniu zapomnieli o woreczku z dokumentami. Błagała żołnierzy, aby otworzyli drzwi, ale nic to nie dało i musieli odejść bez tak ważnych dokumentów i pamiątek[28]. Następnie żołnierze zaprowadzili rodzinę pieszo do oddalonej o 3,6 km stacji kolejowej Altwasser (Stary Zdrój). Lempertowie zostali zaprowadzeni do opuszczonego budynku bez sanitariatów w pobliżu stacji kolejowej, który służył jako tymczasowe schronienie dla wielu niemieckich rodzin z okolicy[29].
Po pewnym czasie zgromadzone rodziny doprowadzono na dworzec kolejowy, gdzie wsiedli do bydlęcych wagonów. W międzyczasie otrzymali białą opaskę z literą „N” od słowa „Niemiec”, która była znakiem rozpoznawczym wypędzonych. Pozwolono im zabrać ze sobą kilka rzeczy i żywność (do 40 kg[30]), a do każdego wagonu wsiadło około 50 osób, więc większość podróży spędzili na stojąco. Gdy pociąg odjeżdżał, ludzie zaczęli śpiewać śląskie pieśni ludowe i płakać. Po kilku dniach pociąg dotarł do węzła kolejowego w Kohlfurt (dziś Węgliniec), który znajdował się około 110 km od Altwasser. Tam wypuszczono przesiedleńców z pociągu i zdezynfekowano ich preparatem w proszku[31].
Następnie pociąg pojechał do Niemiec przez Görlitz i Nysę Łużycką. Kiedy pociąg przejeżdżał przez rzekę, wysiedleńcy zdejmowali białe opaski i wrzucali je do rzeki. Świadczyło to o tym, jak upokarzające było dla nich to doświadczenie.
Z tego co pamięta pan Lempert, pociąg nie zatrzymał się w rosyjskiej strefie okupacyjnej. Po kilku kolejnych dniach i około 320 kilometrach dotarł do Marienborn w strefie brytyjskiej. Tam Manfred Lempert i inni przesiedleńcy otrzymali w końcu porządny posiłek po długim okresie głodu. 17 maja 1946 r. w obozie dla uchodźców w Mariental wydano formularz rejestracyjny uchodźcy, który Manfred Lempert posiada do dziś[32].
Obok Friedlandu, Mariental był jednym z najważniejszych przygranicznych obozów przejściowych dla przesiedleńców z niemieckich terytoriów wschodnich. Do Friedlandu przywożono później tak zwanych późno wysiedlonych, a obecnie znajduje się tam wstępny ośrodek przyjęć dla osób ubiegających się o azyl w Dolnej Saksonii. 18 marca 2016 r. we Friedlandzie otwarto muzeum, które bada i prezentuje historię przygranicznego obozu przejściowego. Natomiast na temat historii obozu przejściowego w Mariental i Alversdorf znaleźliśmy niewiele informacji, mimo że była to ważna lokalizacja dla przesiedleńców. Dzięki artykułowi na blogu historycznym z Braunschweig „Obozy przejściowe w Mariental i Alversdorf” ze stycznia 2023 r. dowiedzieliśmy się jedynie, że w 2010 r. na miejscu obozu wzniesiono pomnik. Przez Mariental przewinęło się ponad 533 000 przesiedleńców z 303 transportów[33]. O sytuacji przesiedleńców mówi raport z 1946 r.: „Kiedy w listopadzie 1946 r. przybył kolejny transport ze Śląska z 1800 osobami, w tym ze mną, obóz był przepełniony. W barakach z drewna lub kamienia przebywało około 5000 osób, w jednym pomieszczeniu o powierzchni 45 metrów kwadratowych bytowało trzydzieści, czterdzieści, czterdzieści pięć , mężczyzn, kobiet i dzieci”[34]
Następnie pociąg z Lempertami pojechał około 240 km na zachód do Warendorfu. Tam rodziny zostały zakwaterowane w opuszczonej stadninie koni. Każdej rodzinie przydzielono mały boks dla koni wyłożony słomą. Manfred Lempert nie wspomina tego czasu najlepiej. Po kilku dniach przesiedleńcy zostali przeniesieni ponownie, tym razem z pomocą ciężarówek. Przewieziono ich do opuszczonej kliniki psychiatrycznej w Lengerich, 35 kilometrów na północ. Klinika była już wtedy opróżniona na skutek tak zwanej Akcji T4[35]. 222 chorych psychicznie pacjentów zostało deportowanych z kliniki w Lengerich w 1941 roku do ośrodka zagłady w Hadamar, gdzie zostali zamordowani[36].
Ostatnia podróż, jaką pan Lempert odbył wraz z rodziną, zawiodła ich do Recke, 25 km na północ od Lengerich. Rodzina została tam przewieziona wcześnie rano, ale rozdzielanie przesiedleńców do okolicznych mieszkańców nie było jeszcze zorganizowane. Wraz z innymi rodzinami czekali na chodniku do późnego popołudnia, kiedy zostali przewiezieni do dzielnicy Steinbeck. Dziewięcioletniego Manfreda Lemperta i dwójkę jego młodszego rodzeństwa oddzielono od matki, tylko najmłodsze dziecko pozostało z nią, prawdopodobnie po to, by ułatwić im przyjęcie do rodzin. Trójka dzieci również została rozdzielona i umieszczona w różnych domach. Pan Lempert opisał tę sytuację słowami takimi jak „bezlitośnie odebrane” i „oderwane od siebie”, co pokazuje, jak niespodziewana i traumatyczna była ta sytuacja dla małych dzieci[37].
Pierwszymi osobami, które przyjęły młodego Manfreda Lemperta, była rodzina górnicza, u której czuł się bardzo dobrze i gdzie mógł chodzić do szkoły. Przebywał u nich od maja do października 1946 r., kiedy to z nieznanych powodów musiał ich opuścić. Później został umieszczony u rolnika i musiał pracować na jego polu, aby móc tam pozostać. Jednak już miesiąc później zamieszkał z bardzo przyjazną rodziną, która traktowała go niemal jak własne dziecko. Pan Lempert pozostał z nimi przez trzy lata. W tym okresie powrócił również z rosyjskiej niewoli jego ojciec. Na pierwszy rzut oka nie rozpoznał go, ponieważ ojciec był bardzo wychudzony.
Za pośrednictwem Rosyjskiego Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca wysyłał pocztówki z niewoli na stary adres rodzinny w Weißstein, które nigdy nie dotarły do rodziny[38]. Kiedy został zwolniony, udał się do swojego brata w Berlinie i pracował tam przez jakiś czas. Dzięki Służbie Poszukiwawczej Niemieckiego Czerwonego Krzyża w końcu odnalazł swoją rodzinę.
Minęło trochę czasu, zanim Lempertowie mogli zamieszkać razem w jednym domu. Po przyjeździe ojca rodzinie przydzielono szopę na siano. Warunki były bardzo prymitywne, jeden pokój na pięć osób, więc Manfred Lempert nadal musiał mieszkać u goszczącej go rodziny. Następnie zostali przeniesieni do jednopokojowego mieszkania w Recke. Było ono tak małe, że dziecko, które urodziło się w międzyczasie, spało w szufladzie szafy, ponieważ nie było tam miejsca na łóżeczko. Ojciec, Alfred Lempert, napisał do władz alianckich, aby uzyskać większe lokum dla swojej rodziny. Zostali skierowani do domu miejscowego handlarza bydłem. Kiedy jednak dotarli pieszo do jego domu, ten odesłał ich z powrotem grożąc im psem i bronią. Wtedy Manfred Lempert usłyszał, jak jego rodzinę określa się mianem „Niemców z plecakami” i „Polaczków”. Wrócili więc do jednopokojowego mieszkania. Później przenieśli się do prowizorycznego domu z kamienia, gdzie pan Lempert w końcu dołączył do rodziny.
Ilustracja 6. Weißstein (Biały Kamień) widziany z wysokiego lasu, 1926 r.
Ilustracja 7. Pocztówka z Weißstein z dwoma kościołami, 1900 r.
Ilustracja 8. Pocztówka ze stacją kolejową w Kohlfuhrt, początek XX wieku
Ilustracja 9. Formularz rejestracyjny uchodźcy nr 134895, Manfred Lempert, Mariental, 17 maja 1946 r.
Ilustracja 10. Pocztówka z rosyjskiej niewoli, Alfred Lempert, prawdopodobnie 1944 r.
W tym czasie jego ojciec pracował jako przewoźnik na promie, ale próbował ponownie znaleźć pracę na poczcie. Okazało się to bardzo trudne, ponieważ, jak już wspomniano, wszystkie dokumenty pozostały w ich byłym domu w Weißstein. Ojciec napisał więc do byłych kolegów z Urzędu Pocztowego Rzeszy w Bad Salzbrunn, którzy również zostali wypędzeni do Niemiec. Niektórzy z nich przesłali mu pisemne poświadczenia, że pracował na poczcie w Bad Salzbrunn przed wojną i w jej trakcie. Dzięki tym świadectwom otrzymał możliwość powrotu do pracy, co pozwoliło na poprawę warunków bytowych rodziny[39].

6. „Zimna ojczyzna“
W przeciwieństwie do ludzkiego przyjęcia pana Lemperta, wielu wypędzonych doświadczyło zimnych spojrzeń i obelg ze strony miejscowych Niemców. Narodowosocjalistyczna teoria rasowa, składająca się z antysemityzmu, antycyganizmu i antyslawizmu, trwała w umysłach wielu Niemców. Nazywali oni wypędzonych „40-kilogramowymi Cyganami” lub „cygańską bandą”, mimo że byli oni często niebieskookimi blondynami. Inną nazwą dla wypędzonych było „ Polaczki ”, ze względu na fakt, że przybyli z pogardzanego Wschodu i przywieźli ze sobą kulinarne zwyczaje Słowian. Oskarżano ich również o pruski militaryzm, co miało rzekomo zbliżać wypędzonych do narodowego socjalizmu, a tym samym stanowić zagrożenie dla rodzącej się demokracji[40].
Zorganizowane masowe przesiedlenia Niemców zakończyły się w listopadzie 1947 roku. Jednak uprzedzenia ludności zachodnioniemieckiej wobec ludności wschodniej utrzymywały się przez długi czas i były wyrażane publicznie, jak można było przeczytać w gazecie Rhein-Neckar-Zeitung w kwietniu 1948 r.: „Uchodźcy są zasadniczo brudni. Są zasadniczo prymitywni, a nawet zasadniczo nieuczciwi. Nie trzeba dodawać, że są leniwi.”[41] „Cud integracji” w RFN, o którym z dumą mówiono w latach sześćdziesiątych, nie miałby miejsca bez wysiłków policji oraz niemieckich i alianckich sił zbrojnych. Wraz z pracownikami urzędów państwowych przemierzali oni wsie, aby znaleźć mało używane budynki lub pokoje, w których mogliby zamieszkać przesiedleńcy. Reszta została rozdzielona między rolników, niczym na targu niewolników. Najsilniejsi i najładniejsze byli wybierani najpierw, z reszty szydzono. W rodzinach wielodzietnych, takich jak Lempertowie, dzieci często musiały być oddzielane od rodziców, aby w ogóle mogły zostać przyjęte przez miejscową ludność[42].
Po przybyciu na teren RFN dla przesiedleńców ważne były dwa rodzaje pomocy: pomoc doraźna i docelowe wyrównanie strat. Pomoc doraźna, przewidziana w ustawie o przeciwdziałaniu skutkom nagłych wypadków, polegała na wsparciu finansowym w zakresie podstawowych produktów, środków gospodarstwa domowego i przyborów szkolnych. W dniu 1 września 1952 r. weszła w życie ustawa o wyrównaniu strat, z której środki były przeznaczane głównie na rekompensatę szkód materialnych, wspieranie budownictwa mieszkaniowego i wypłatę emerytur[43].
Z kolei w NRD nie było ani oficjalnego programu, ani ustawy o odszkodowaniach majątkowych dla przesiedleńców. Chociaż przesiedleńcy byli preferowani przy przydziale ziemi po reformie rolnej we wrześniu 1945 r., nie otrzymali żadnej pomocy w zakresie wyposażenia gospodarstw rolnych lub mieszkań[44]. W porównaniu z Zachodem, redystrybucja majątków miejscowej ludności, zwłaszcza mieszkań, była znacznie korzystniejsza dla przesiedleńców. Ponieważ co czwarty mieszkaniec NRD był przesiedleńcem, było to szczególnie ważne. We wrześniu 1950 r. uchwalono ustawę o dalszej poprawie sytuacji byłych przesiedleńców, która opisywała środki integracyjne[45]. Oficjalny termin „przesiedleniec” był przy tym znaczący, gdyż sugerował, że było to zaplanowane, legalne przesiedlenie, co miało utaić niesprawiedliwość i cierpienie wypędzonych. W tym samym roku podpisano porozumienie z Görlitz, które wzmocniło tabu otaczające kwestię wypędzeń[46]. Na wschodzie nie było możliwe tworzenie związków przesiedleńców, w przeciwieństwie do RFN.
Z dzisiejszej perspektywy, niezależnie od kultury pamięci przemilczającej NRD czy kontrowersyjnej RFN, wiele osób wciąż ma poczucie utraty ojczyzny, które pozostawiło głębokie rany. Choć wydarzenia te miały miejsce prawie 80 lat temu, ciągle są obecne we wspomnieniach wypędzonych. Traumatyczne sytuacje, których doświadczył pan Lempert, takie jak marsz śmierci więźniów czy gwałt na jego matce, towarzyszą mu do dziś. Wypędzenie Manfreda Lemperta i jego rodziny jest jedną z milionów historii do wysłuchania.
[1] https://www.hausschlesien.de/, dostęp 17.01.2025.
[2] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 175.
[3] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 173.
[4] Dokumentation Vergewaltigungen von Frauen im Zweiten Weltkrieg. Ausgewählte Literatur zu Schätzungen der Anzahl, https://www.bundestag.de/resource/blob/872014/6f0f8229e73376473c576aa0aba143b2/WD-1-023-21-pdf-data.pdf, dostęp 17.01.2025.
[5] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 170.
[6] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 175.
[7] Dzisiejsza czeska nazwa miejscowości: Brno.
[8] Der Brünner Todesmarsch, https://kulturstiftung.org/zeitstrahl/der-bruenner-todesmarsch, dostęp 17.01.2025.
[9] Cytowane za: Heise, Volker, 1945, Berlin, 2024, s. 371.
[10] “The Three Governments, having considered the question in all its aspects, recognize that the transfer to Germany of German populations, or elements thereof, remaining in Poland, Czechoslovakia and Hungary, will have to be undertaken. They agree that any transfers that take place should be effected in an orderly and humane manner.”, Report On The Tripartite Conference In Berlin, 1945 (Potsdam Conference), Library of Congress Digital Collections, https://maint.loc.gov/law/help/us-treaties/bevans/m-ust000003-1224.pdf, s. 14, dostęp 22.01.2025.
[11] Alliierter Kontrollrat, https://d-d-r.de/alliierter-kontrollrat.html#:~:text=Entsprechend%20waren%20diese%20die%20Repr%C3%A4sentanten,Lattre%20de%20Tassigny%20f%C3%BCr%20Frankreich, dostęp 07.01.2025.
[12] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 191.
[13] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 188 i n.
[14] Waldenburg/Wałbrzych, sekcja „Zeitgeschichte“, https://ome-lexikon.uni-oldenburg.de/orte/waldenburg-walbrzych#:~:text=Im%20Zweiten%20Weltkrieg%20unzerst%C3%B6rt%2C%20wurde,zwischen%201945%20und%201947%20vertrieben, dostęp 23.01.2025.
[15] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 188.
[16] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 175.
[17] Literacki krajobraz Śląska został obszernie opisany w: Schieb, Roswitha, Literarischer Reiseführer Breslau: Sieben Stadtspaziergänge, Potsdam, 2009, s. 350 i in.
[18] Od 1947 r. nazwa tej miejscowości brzmi Jagniątków.
[19] Marion Dönhoff była publicystką z Prus Wschodnich i pionierką pojednania i porozumienia między Polakami i Niemcami. Zobacz: Stern, Fritz, Fünf Deutschland und ein Leben. Erinnerungen, München, 2007, s. 339.
[20] Richter, Adolf, Chronik von Weißstein - Kreis Waldenburg i. Schl. Eine fränkische Bauernsiedlung in ihrer Entwickelung zum niederschlesischen Industrieorte, Weißstein, 1926, dostępne w Dolnośląskiej Bibliotece Cyfrowej: https://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=15253, dostęp 17.01.2025.
[21] Riemann, W., Geschichte und Sagen der Burgen und Städte im Kreise, Breslau 1925, dostępne w Dolnośląskiej Bibliotece Cyfrowej: https://dbc.wroc.pl/dlibra/publication/12559/edition/11555?language=pl, dostęp 17.01.2025.
[22] Skowroński, Janusz, Pomnik Gerharta Hauptmanna ponownie stanął w Szczawnie-Zdroju, w: Przegląd Lubański, 26.09.2016, http://www.lubanski.eu/pomnik-gerharta-hauptmanna-ponownie-stanal-w-szczawnie-zdroju/#:~:text=W%20pi%C4%85tek%2023.09.,(1858)%2C%20tak%C5%BCe%20literat, dostęp 20.01.2025.
[23] Lempert Manfred, wywiad ze świadkiem epoki, 04.01.2025, Rheine, 00:02:22, Archiwum rodzinne rodziny Palica.
[24] Lempert Manfred, wywiad ze świadkiem epoki, 04.01.2025, Rheine, 00:01:48, Archiwum rodzinne rodziny Palica.
[25] Lempert Manfred, wywiad ze świadkiem epoki, 04.01.2025, Rheine, 00:06:03, Archiwum rodzinne rodziny Palica.
[26] Waldenburg/Wałbrzych, sekcja „Zeitgeschichte“, https://ome-lexikon.uni-oldenburg.de/orte/waldenburg-walbrzych#:~:text=Im%20Zweiten%20Weltkrieg%20unzerst%C3%B6rt%2C%20wurde,zwischen%201945%20und%201947%20vertrieben, dostęp 23.01.2025.
[27] Lempert Manfred, wywiad ze świadkiem epoki, 04.01.2025, Rheine, 00:13:44, Archiwum rodzinne rodziny Palica.
[28] Lempert Manfred, wywiad ze świadkiem epoki, 04.01.2025, Rheine, 00:16:53, Archiwum rodzinne rodziny Palica.
[29] Lempert Manfred, wywiad ze świadkiem epoki, 04.01.2025, Rheine, 00:20:46, Archiwum rodzinne rodziny Palica.
[30] Sienkiewicz, Witold; Hryciuk, Grzegorz (red.), Zwangsumsiedlung, Flucht und Vertreibung 1939-1959. Atlas zur Geschichte Ostmitteleuropas, Bonn, 2010, s. 191.
[31] Najprawdopodobniej jest to dichlorodifenylotrichloroetan, w skrócie DDT, środek stosowany w czasie wojny do zwalczania wszy.
[32] Formularz rejestracyjny uchodźcy nr 134895, Manfred Lempert, Mariental, 17 maja 1946 r., Archiwum rodzinne rodziny Lempert.
[33] Wpis Jürgena Diehla, Niedersächsisches Landesarchiv – Abteilung Wolfenbüttel – https://histbrun.hypotheses.org/3811, dostęp 17.01.2025.
[34] Akta dotyczące obozów przejściowych Mariental i Alversdorf znajdują się w Archiwum Państwowym w Wolfenbüttel. Raport pochodzi od Johanne Flegel, która przybyła do Immendorfu 17 listopada 1946 r. pociągiem dla uchodźców nr 509 z Breslau, i został zaczerpnięty z akt NLA WO 8 D Nds nr 86, cytujemy za: https://histbrun.hypotheses.org/3811, dostęp 17.01.2025.
[35] Do sierpnia 1941 roku w ramach Akcji T4 w Niemczech wymordowano ponad 70 000 osób chorych psychicznie i niepełnosprawnych. Herbert, Ulrich, Geschichte Deutschlands im 20. Jahrhundert, München, 2014, s. 415 i n.
[36] Zobacz: 150 Jahre LWL-Klinik Lengerich - Rezension, https://www.lwl.org/waa-download/archivpflege/heft86/52-58_rezensionen.pdf, dostęp 23.01.2025.
[37] Lempert Manfred, wywiad ze świadkiem epoki, 04.01.2025, Rheine, 00:32:03, Archiwum rodzinne rodziny Palica.
[38] Pocztówka z rosyjskiego obozu dla jeńców wojennych, Alfred Lempert, prawdopodobnie 1944 r., Archiwum rodzinne rodziny Lempert.
[39] Lempert Manfred, wywiad ze świadkiem epoki, 04.01.2025, Rheine, 00:52:18, Archiwum rodzinne rodziny Palica.
[40] Jähner, Harald, Wolfszeit: Deutschland und die Deutschen 1945 - 1955 , Bonn, 2020, s. 95–97.
[41] Litten, Margot, Ablehnung und Verachtung für Landsleute aus dem Osten, 24.08.2016, https://www.deutschlandfunkkultur.de/vertriebene-ablehnung-und-verachtung-fuer-landsleute-aus-100.html, dostęp 19.01.2025.
[42] Jähner, Harald, Wolfszeit: Deutschland und die Deutschen 1945 - 1955 , Bonn, 2020, s. 93–94.
[43] Plato, Alexander von; Leh, Almut, Ein unglaublicher Frühling. Erfahrene Geschichte im Nachkriegsdeutschland 1945-1949, Bonn, 2011, s. 28.
[44] Plato, Alexander von; Leh, Almut, Ein unglaublicher Frühling. Erfahrene Geschichte im Nachkriegsdeutschland 1945-1949, Bonn, 2011, s. 28–29.
[45] Gesetz über die weitere Verbesserung der Lage der ehemaligen Umsiedler in der Deutschen Demokratischen Republik vom 08.09.1950, https://www.reichsgesetzblatt.de/D/GBl-DDR/1950/104-haupt.htm, dostęp 22.01.2025.
[46] Ther, Philipp, Vertriebenenpolitik in der Sowjetischen Besatzungszone und der DDR 1945 bis 1953, https://library.fes.de/library/netzquelle/zwangsmigration/45ddr.html, dostęp 19.01.2025.